Dzyndzel taki, haczyk, łezka, koniec Polski (albo jej początek). Formalnie to kosa, czyli szperk (lub szpyrk). Dalej nie wiecie, o czym mówię? To przypomnijcie sobie Wasze rysunki konturów Polski z lekcji...
Kiedy myślę o majówce idealnej, myślę o lesie i zielonej polanie. O rechocie żab, bąblach po pierwszych ugryzieniach komarów i czerwonej, spalonej od słońca skórze. Myślę o bzie, kwitnących jabłoniach i żółtych polach rzepaku....
Nie widzę nic. No metra w przód nawet. Szastam cieniutkim strumieniem czołówki na lewo i prawo, ale to daremny trud - po prostu patrzę w dół i sprawdzam, czy pod stopami mam coś, co powinno być ścieżką -...
Prze piętnaście miesięcy mieliśmy farta. Ani razu poważnie nie zachorowaliśmy, nikt nas nie okradł, nie zgubiliśmy dokumentów, laptopa ani aparatu (choć było blisko). Nie pokłóciliśmy się na dłużej niż trzy...