
Największa wrzawa zaczyna się wieczorem – głośna muzyka, zespoły przygrywające w knajpach, migoczące światła, humory podkręcone odpowiednią ilością procentów. Momentami ciężko przebrnąć przez ulicę nie obijając się o ludzi…
Największa wrzawa zaczyna się wieczorem – głośna muzyka, zespoły przygrywające w knajpach, migoczące światła, humory podkręcone odpowiednią ilością procentów. Momentami ciężko przebrnąć przez ulicę nie obijając się o ludzi…
I wtedy wjechaliśmy do Chin. Dokładnie w momencie, w którym potrzebowaliśmy tego najbardziej. Duży kraj, duża zmiana, duże wyzwanie Przesyt. Jakaś generalna niemoc, leniwość i tępe zaliczanie kilometrów. Gdzieś w środkowym Laosie…